Dlaczego Greczynki tak wysoko podnoszą głowy?… sobota, 3 września 2011

        Fetę, czyli matkę Janiego poznałam jakieś trzy, cztery lata temu, kiedy Jani kończył studia i przeprowadzał się do swojego domu. Bardzo bałam się tego spotkania, bo zdawała sobie sprawę, że będę miała do czynienia po pierwsze z jego matką, a po drugie z grecką matką. Dzięki Bogu polubiła mnie bardzo od samego początku, widząc iż nie mam wcale żadnych złych zamiarów w stosunku do ukochanego, pierworodnego syna. Ja również bez udawanej sympatii, poczułam, że nadajemy na tych samych falach.
      Matka Janiego przyjechała, żeby pomóc spakować syna i pozostawić mieszkanie w nieskazitelnej czystości, tak by nawet następny lokator, wiedział doskonale, że jego poprzednik należał do szanującej się rodziny. A jej podstawą jest, jak wiadomo – czysty dom.
     Feta sprzątała całe trzy dni. Nigdzie nie wychodziła, tylko zaszyła się w mieszkaniu, wraz z wszelkimi dostępnymi w markecie środkami czystości. Czyściła okna, podłogi, kafelki, szafki, a nawet fugi pomiędzy kafelkami. Dokładnie przeglądała każdy przedmiot, zadając sobie  pytania: przyda się, czy nie? jest to ładne, czy brzydkie? Poczym wkładała do odpowiedniej przegródki: “śmieci”, “oddać komuś”, “wziąć ze sobą”. Po całych trzech dniach pracy mieszkanie wyglądało, jak po generalnym remoncie i do prawdy trudno było je poznać. A kiedy już złożyła ostatnią ścierkę i odłożyła mopa, powiedziała do Janiego:
  A teraz synu, zabierz mnie gdzieś, gdzie mogę się zrelaksować i przede wszystkim zabawić.
     Jani wiedząc doskonale co mamie chodzi po głowie, zamówił stolik w najlepszej kawiarni, gdzie miał grać koncert jakiś tradycyjny, grecki zespół. Feta poświęciła cały wieczór koncentrując się na swojej urodzie, po czym gotowa stanęła u progu drzwi.
-Mamo…., ale ta sukienka jest za krótka….- powiedział Jani, przyglądając się uważnie swojej mamie, która doprawdy, ujmując to delikatnie – naprawdę nie wyglądała na swój wiek… Feta pozostała niewzruszona, tylko jeszcze wyżej zadarła głowę i spokojnie odpowiedziała:
-Synku, zapamiętaj sobie jedno: po pierwsze jestem kobietą, a dopiero po drugie twoją matką…
      Wieczorem bawiła się wyśmienicie. 
                                                                             ***
         Feta właściwie nigdy nie pracowała. Zajmowała się domem i dziećmi, wkładając w to całą swoją energię i pasję. Z feministycznego punktu widzenia, można mieć spore wątpliwości co do takiego stylu życia. Feta właściwe całkowicie jest zależna od swojego męża, a jej źródła dochodu są właściwie symboliczne. Jednakże kiedy wchodzi się do domu, który stworzyła, cały współczesny feminizm można zmiąć jak kartkę papieru i wrzucić do kosza na śmieci.
    Każdy dzień Feta rozpoczyna od szklanki kawy z lodem. Dumnie chodzi po swoim domu, sprawdzając czy aby na pewno wszystko jest w należytym porządku i tworząc listę potrzebnych zakupów. Nic nie może umknąć jej uwadze. Robi drobne porządki, a te większe  zostawia młodej Albance, która przychodzi posprzątać co jakiś czas.  Po chwili relaksu i rozmowie z mężem zabiera się za intensywne myślenie, co ugotować na obiad. Jest w swoim żywiole: układa aktualne menu.
     Nie żegnając ze swojej ręki szklanki kawy, zabiera się za gotowanie. Niczym starożytna, grecka boginka porusza się między lodówką, piwniczką z zapasami, a kuchenką. Każdy składnik potrawy dobiera z uwagą i należytą mu koncentracją. Kiedy już obiad w garnkach dochodzi do siebie, zaczyna się następny etap: dobieranie wystroju stołu. Zajmuje to drobną chwilę, po czym na stole znajduje się odpowiedni obrus (Boże broń cerata!), do którego kolorystycznie dobierane są serwetki. Również i talerze wpasowują się w harmonię kolorów i kształtów. Feta jest w swoim żywiole. Powoli, z należytym pietyzmem wchodzą kolejno dania. Każde na swoim miejscu i każde w należytej  kompozycji.
     Za każdym razem kiedy siadam do stołu mam ogromną ochotę zrobić zdjęcie, bo to naprawdę takie codzienne, drobne dzieła sztuki. Kiedy już wszyscy w komplecie siedzą przy stole, Feta nalewa sobie szklaneczkę uzo i  z dumą patrzy na domowników. Biada temu, kto nie powie komplementu  i daje sobie odciąć rękę, że to najszybsza droga do utraty głowy! Wiadomo, kto w domu rządzi tak naprawdę…
     Po obiedzie jest czas na relaks. Feta nie może zmywać naczyń, ponieważ płyn do zmywania destrukcyjnie wpływa na jej dłonie. Wykluczone są też gumowe rękawiczki ochronne, ponieważ i one zawierają tajemniczą substancję negatywnie wpływającą na skórę rąk. Niestety, nic nie da się  z tym zrobić – tragiczna sprawa…A naczyniami musi zająć się ktoś inny.
   Wieczory upływają równie beztrosko, jak ranek i popołudnie. Urozmaiceniem czasu jest wizyta u  fryzjerki, zakupy,  rozmowa z przyjaciółką lub jedną z sióstr, przyjmowanie gości, a w najgorszym przypadku wcześniejsze pójście spać…
   Ehh….życie kobiety zgodnie z jej tradycyjną rolą, to naprawdę wielka tortura…
   Co jakiś czas Fetę dopada jednak  wena twórcza…W tedy czuje w sobie przypływ sił twórczych i natychmiast musi zmienić kolor ścian, czy też układ mebli w mieszkaniu. Feta jest mózgiem każdej z takich operacji, natomiast podwykonawcą oczywiście ojciec, który nie ma prawa się sprzeciwić. Może marudzić jak tylko chcę, ale niech spróbuje koniec końców nie być  zadowolony – przecież dom wygląda tak reprezentacyjnie…
-Mamo, miałem wczoraj bardzo dziwny sen…- zwierzył się raz przy obiedzie Jani.
-Śniła mi się babcia. Widziałem ją tak jakby jeszcze żyła…
-To naprawdę niesamowite synku, co za sen…- powiedziała mama, wpatrzona w syna jak w obrazek.
-Wiesz, jest w Grecji taki bardzo stary przesąd…- kontynuowała dalej. – Możesz go nie znać bo jest bardzo stary. W każdym razie, chodzi o to, że jak przyśni ci się jakaś osoba, która już nie żyje, musisz zabrać swoją ukochaną na zakupy i kupić jej wszystko co chce….W tedy zmarła dusza, odzyskuje swój spokój…A później musisz zabrać tą ukochaną jeszcze na kawę po zakupach….- Jani patrzył na matkę w wielkim skupieniu.
     Przesąd był wyraźnie grubymi nićmi szyty, a ja się zastanawiałam skąd taki nonsens przyszedł Fecie  do głowy. Jani pewnie za chwilę parsknie tylko śmiechem.
     Okazało się jednak, że wcale nie parsknął, a Feta zna swojego syna widocznie lepiej niż ja. Z drugiej strony, jeśli ja wierzę w przepowiednie wahadełka, to dlaczego miałabym nie wierzyć w tak piękne greckie przesądy?
                                                                              ***
     Wróciliśmy z niezwykle udanych zakupów i pysznej kawy. Naprawdę, niesamowite w Grecji mają te przesądy… Idąc do naszego pokoju, zajrzałam na chwilę do sypialni Fety i jej męża. W centralnym miejscu, dokładnie nad łóżkiem wisi wielki obraz. Nie przedstawia on żadnej martwej natury, albo pejzażu. Na obrazie jest namalowana półnaga kobieta  ubrana tylko w bardzo skąpą bieliznę, trzymająca czerwoną różę. Widziałam ten obraz wiele razy i przestał mnie już dziwić. Zdziwiłam się tylko trochę, kiedy przyjrzałam się mu bardziej. Kobieta z obrazu jest jakby troszeczkę do Fety podobna. A może mi się tylko tak wydaje…?

 W każdym razie czuję, że mogę się tutaj wiele jeszcze nauczyć… W ramach nauki postawiłam sobie dziś dwa
 małe cele: ukłonić się w stronę tradycji, po czym bardzo wysoko podnieść swoje słowiańskie czoło.

13 myśli nt. „Dlaczego Greczynki tak wysoko podnoszą głowy?… sobota, 3 września 2011

  1. Czesc Dorota, trafilam na ta strone dzieki Ewie, Twojej siostrze. 🙂 i …. stwierdzilam juz, ze i ja nie jestem odporna na uzaleznienia, bo juz kilka razy zagladalam, czy pojawilo sie cos nowego :-). Lubie lekkosc z jaka piszesz i to, ze Twoja historia wyczarowuje usmiech na twarzy. Zycze Ci wiele fantastycznych momentow z Twoja nowa rodzina i ciesze sie, ze na wiecej wiecej wieeecej!!!!!!!!!Renata

  2. Hej Renata – jest mi szalenie miło, że czytasz bloga!! A każde takie słowa, fakt że teksty wywołują uśmiech, to dla mnie wielki kopniak pozytywnej energii do dalszego pisania!Dzięki raz jeszcze! I Tobie również wszystkiego co wspaniałe!:DD

  3. Hallo jeszcze raz! 🙂 Wybacz mi ten brak polskich liter, ale mam niemiecka klawiature :-). Zauwazylam tez dopiero teraz, ze cos zjadlo polowe mojego zdania :-). Ale nic to – ja i tak ciesze sie i czekam na wiecej!!!! Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze niewyczerpanej pozytywnej energii do pisania…Renata

  4. Can I simply say what a comfort to uncover somebody that really knows what they are talking about online.
    You actually understand how to bring a problem to light and make it important.
    More and more people should check this out and understand this side of the story.
    It’s surprising you are not more popular since you surely have the gift.

  5. I have been exploring for a bit for any high quality articles or weblog posts in this kind of space .
    Exploring in Yahoo I eventually stumbled upon this
    website. Reading this information So i’m satisfied to show that I have an incredibly excellent uncanny feeling I discovered just
    what I needed. I most for sure will make certain to don?t put out of your mind this web site and give it a look
    regularly.

  6. Magnificent beat ! I would like to apprentice
    while you amend your website, how could i subscribe for
    a blog site? The account aided me a acceptable deal. I had been a little
    bit acquainted of this your broadcast offered bright clear idea

  7. Greetings I am so delighted I found your web site, I really found you by mistake, while I was
    researching on Digg for something else,
    Regardless I am here now and would just like to say thank you for a remarkable post
    and a all round interesting blog (I also love the theme/design), I don’t have time to read through it all at the
    moment but I have book-marked it and also added in your RSS feeds, so when I have time I will be back to read a great deal more, Please do keep up
    the fantastic job.

Skomentuj Renata Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.