No cóż… Czasem i teściowej trzeba przyznać rację…

      Podobnie jak wiele innych Greczynek, również i Feta w dziedzinie domowego sprzątania jest prawdziwą mistrzynią. W systemie myślenia typowej greckiej  kobiety, idealnie wysprzątany dom jest punktem honoru. A ten, jak powszechnie wiadomo, dla Greków jest naprawdę ważny.
    Jani definitywnie zabronił Fecie sprzątać  w naszym domu. Feta posłuchała syna, jednak ewidentnie  widać było że kosztuje ją to wiele. Mimo, że i ja lubię domowy ład i porządek, do typowych greckich standardów oj brakuje mi jeszcze trochę. Feta starała się nic nie mówić. Zdaje się, że kilka razy boleśnie ugryzła się w język. Czasem  już coś chciała powiedzieć. Ale… ostatecznie się powstrzymywała.  Tym samym pomyślałam,  że okrucieństwem  byłoby nie docenić takiego poświęcenia.
      -Pani Feto! – zaczęłam. –Chciałam się coś doradzić…

   -Tak! Słucham? – w oczach Fety pojawiły się nie tyle iskierki, co żywe płomienie.
    -Czy może wie pani jak najlepiej jest wymyć piekarnik? Zawsze mam z tym problem. Zupełnie nie wiem, jak mam się za to  zabrać. Czy może mi pani polecić najskuteczniejszy sposób?
   Feta zerwała się z miejsca i z prędkością światła przeteleportowała się do kuchni. W jej dłoniach  niczym magiczne różdżki,  pojawiły się gumowa ściereczka oraz specjalny płyn w sprayu do mycia piekarników.
     -Ach Dorota! Nic prostszego! Jak dobrze, że się w końcu przełamałaś i się mnie radzisz. Zaraz wszystko ci pokażę i w piekarniku przejrzysz się  jak w zwierciadle.
     „Nic prostszego!” – pomyślałam. „Rzecz jasna, że doskonale  o tym wiem! A umycie  piekarnika… Przecież każdy to potrafi. Trzeba popsikać tym sprayem, poczekać kilka minut i przetrzeć gumową ścierką. Cała  filozofia…” – dokończyłam tylko w myślach, bo tym razem to ja ugryzłam się w język, pozostawiając dowodzenie Fecie w jej własnym żywiole.
     -Popatrz, bierzesz ten spray, psikasz dokładnie wszystko w piekarniku i zostawiasz na jakieś 20 minut. Albo i dłużej. Później cały płyn  zbierasz dokładnie tą gumową ściereczką. Nic trudnego! A zobaczysz jaki super będzie efekt. Te płyny są naprawdę świetne, nic nie trzeba nawet skrobać!
   -Czyli psikam wszystko… – powtarzałam udając, że chcę zapamiętać.  –A! Pani Feto! Tylko zapomniałyśmy popsikać jeszcze na górze!
    -Gdzie?
    -No na górnej ściance, tam gdzie są te rurki, które grzeją!
    -Dorota, czy ty sobie teraz żartujesz?
    -Z czym?
   -Bój się Boga dziewczyno! Jak popsikasz na górze, to po pierwsze w tych zakamarkach płynu już nie zetrzesz, a po drugie zepsujesz piekarnik. To może… Powtórzmy sobie całość lepiej raz jeszcze…
  Wstyd się przyznać, ale tym razem nie udawałam że nie wiem. Czy wiedzieliście, że rurek na górze piekarnika nie czyści się tym specjalnym sprayem…??? Ja niestety nie miałam pojęcia… Dobrze się więc stało, że zapytałam… Widać,  Anioł Stróż miał nasz piekarnik w swojej opiece.
  -A skoro już tutaj stoimy, to może zdradzę ci taki fajny sposób, jak umyć filtry od pochłaniacza kuchennego. Chcesz?
    -A to… Je się myje…? – tego niestety też nie wiedziałam.
    -To znaczy, są dwa rodzaje. Wymienne, albo takie jak macie wy, czyli dostosowane do mycia.
    -Ach… To dobrze o tym wiedzieć… – wtedy też przyznałam się sama przed sobą, że trochę jeszcze jest przede mną nauki.
    -Więc tak… Zdejmujesz je oba i na całą noc zamaczasz w misce z ciepłą wodą z domieszką chloru. Jeśli nie macie na tyle  dużej miski, można zamoczyć je w  wannie. Rano wyjmujesz i robota  prawie skończona. Przecierasz dwa, trzy razy. Obmywasz z chloru. Zostawiasz do wysuszenia i czyściusieńkie znów zakładasz. Mówię ci, jakie to jest fajne!
    -Hmmm… O tym też nie wiedziałam…
  -Wiesz, jak byłam w twoim wieku, to też dopiero się uczyłam.  Ale nic się nie martw! Stopniowo wszystkiego się nauczysz. Choć, to opowiem ci o jeszcze kilku trikach. Naprawdę ułatwiają życie.
   Pomyślałam, że nic nie zaszkodzi trochę się podszkolić.  A nawet jeśli wszystkich rad nie zastosuje, to przynajmniej ich wysłucham. Wzięłam więc notes i ołówek. Wszystko dokładnie  zapisałam.

14 myśli nt. „No cóż… Czasem i teściowej trzeba przyznać rację…

  1. bardzo rzadko żeby teściowa była OK !!!
    ale i nasze mamy też nie są takie różowe w stosunkach między rodzinnych.
    lubią wtrącać trzy grosze w nasze życie, swoje wnuki, nasze sprzątanie itd.
    ale są i wyjątki – ale wyjątek chyba potwierdza regułę.

    • Witam- TEŚCIOWA też czlowiek, teściową z reguły każda z was kochane SYNOWE tez kiedyś zostanie i co wtedy tez będziecie z góry zakładajac na straconych pozycjach? – tylko z tego powodu ,że zostałyście teściowymi. A może nie warto walczyc bo i o co? Może nie podchodzić od razu jak do jeża? Pozdrawiam wszystkie SYNOWE…

  2. Aż miło się czyta o takiej teściowej może dlatego,że mi się poszczęściło i też mam podobną (tylko polską) teściową.Nigdy się nie wtrąca doradza mi jedynie kiedy zapytam i widać,że jest wtedy niesamowicie szczęśliwa.Tak samo mi zawsze powtarza żebym się niczym nie przejmowała,ona w moim wieku nawet rosołu nie umiała ugotować,wszystkiego się z czasem nauczyła.Wydaje mi się,że to wcale nie musi być tak,że teściowe są wredne,co raz częściej w opowieściach spotykam się z fajnymi teściowymi.Pozdrawiam

  3. Tyle sie słyszy o tych wrednych , niedobrych, niepotrzebnych teściowych/ wychowaly nierzadko całkiem dobrych kandydatów na mężów dla synowych/.
    A ja poproszę o INSTRUKCJE OBSŁUGI SYNOWYCH – bo staram sie jak mogę, dopieszczam, nie wtrącam się absolutnie do niczego, jestem mila, nowoczesna- sam pożytek ze mnie ….a jest, jak jest.

  4. Prawie każda obecnie synowa kiedyś zostanie teściową . Nie warto od razu jak jeż
    wystawiać kolce , ale wykazać odrobinę empatii .A może warto podziękować za wychowanie wnuków ,za włożony wkład w wychowanie swoich synów , którzy są
    dobrymi mężami i ojcami. Biedne synowe – pomyślcie i napiszcie czemu każda
    teściowa to według waszej opinii to baba diabeł.

    • Jest to moja przyszła teściowa, ujmując to dokładnie, ale czasem podczas pisania używam skrótu. Tak, teraz jesteśmy jeszcze na “pani”, choć moja teściowa zaproponowała mi, by mówić jej już na “ty”, co było szalenie miłe:)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.