Trudno wytłumaczyć fenomen tego kolorystycznego zestawienia. Biel. Granat. Czerwień. Bez względu jaka panuje moda, czy też jakie mamy czasy, ta kolorystyczna triada zawsze zachwyca wyrazistością, minimalistyczną elegancją i wrażeniem świeżości. Uznając zasadę, że geniusz tkwi w prostocie – osobiście uwielbiam tę kolorystyczną kombinacje.
Inspiracją dla mojej biżuterii był „styl marynarski”. Trzy kolory, które go tworzą, wprost mną zawładnęły, kiedy jeszcze przed wakacjami przypadkiem weszłam do pewnej kawiarni. Całe jej wnętrze skomponowane było w bieli, granacie i czerwieni. Wyglądało to genialnie. Kawiarnia mieści się w starej latarni morskiej, w Patrze. Nazywa się „Faros”, co oznacza latarnię morską. Jej wnętrze jest okrągłe. Wszystkie ściany są przeszklone i prezentują wspaniały widok na morze. Z jednej strony widać port, z którego odpływają statki. Po drugiej stronie jest najdłuższy wiszący most na świecie, czyli słynny Rion – Antirion, który łączy Peloponez z kontynentem. Polecam to miejsce każdemu, kto nawet na chwilę zjawi się w Patrze.
Projekt biżuterii istniał już w mojej głowie. Ale projekt… projektem… Potrzebny był jeszcze ktoś, kto całość mógłby dobrze wykonać.