Wiedziałam, że jeśli telefon do ręki weźmie Olivka, to po pierwsze rozmowa szybko się nie skończy, a po drugie na pewno nie będzie zwyczajna. Stało się dokładnie tak, jak przewidywałam. Kiedy tylko słuchawka trafiła do Olivki, usłyszałam śpiewnie wykrzyczane moje imię:
-Dorotaaaa! Jak żyjesz? – myślałam, że ogłuchnę…
-Całkiem nieźle.
Z Olivką nie rozmawiałyśmy od czasu naszej przeprowadzki. Co pozostało u niej niezmienne, to fakt, że zamiast mówić, nadal udawała, że śpiewa w operze. Raczej tragiczna była to imitacja. Kiedy tylko rozbrzmiewał jej śpiew, czy też bardziej dzikie pokrzykiwanie wypełnione nieokiełznaną radością, wydawało się, że za chwile popękają wszystkie szyby.
-Olivka, ty nadal śpiewasz? – spytałam.
-Tego nie da się ukryć! – znów odśpiewała. – Śpiewałam, śpiewam i będę śpiewać coraz głośniej!
-A jeśli można – co jest tego przyczyną?
-Jak to co? Czy ty naprawdę mieszkasz teraz w Grecji? Przecież mamy kryzys. Kryyyyzzzzyyyysssss!!!! Co oznacza, że jest coraz gorzej i w mojej pracy są zwolnienia. Bóg raczy wiedzieć jak długo tam pociągnę. – atmosfera tajemnicy i grozy bezsprzecznie narosła.
-To naprawdę nie jest dobrze… Mam nadzieję, że żadne zwolnienie tobie jednak nie grozi.
-Co noc, kiedy zasypiam to się modle, żeby w końcu mnie zwolnili! Już nie mogę dłużej w tej pracy. Przecież ja… Tylko marnuje tam swój taaallleeennnntttt!
-Co ty opowiadasz, Olivka! Jesteś stworzona do pracy z dziećmi! Widziałam jak rozmawiasz z tymi małymi smarkami.
-Ja … Ja jestem stworzona do sceny, sławy, sukni z falbanami, kwiatów pod stopami. Jestem stworzona do … ooopppeerrryyyy! Kiedy już mnie zwolnią, wtedy w końcu mam szansę zostać tą gwiazdą. Tymczasem – treeennnuuujjjeee!
-Olivka… moja droga, czego ty się nawdychałaś…?
-To właśnie cała ja i nikt mnie nie zmieni! A ty Dorota, zamiast się śmiać… Hej dziewczyno! Odkurz lepiej swoje marzenie! Adio szwagierko! A tak poza tym, jestem u was za półtora tygodniaaaaa!!!!
Zdążyłam tylko podśpiewać:
–Adio! – gdybym znała się na operze, myślę że można było to podciągnąć pod sopran.
Olivka jak zapowiedziała, tak też zrobiła. I odwiedziła nas półtora tygodnia później. Ja w międzyczasie, zdążyłam dojść do wniosku, że i w jej szaleństwie, ukryta jest metoda. Tak jak radziła, odkurzyłam więc swoje dawne marzenie. Może nic wielkiego, ale postanowiłam, że tej jesieni namaluje swój pierwszy, wielki obraz. Mało tego, już znalazłam potrzebne natchnienie…
Okolice Delf |
A biegasz jeszcze, Dorota? Marzena.
Teraz, ponieważ cały czas jest świetna pogoda, pływam prawie codziennie. Na jesień wracam do biegania. Czy kołderka już skończona?
Tak, pamietam, ze obiecalam wyslac Ci zdjecia. Skonczylam ja, mysle ze zmienie posciel za kilka dni i wtedy zrobie zdjecia. Milo ze pamietasz:) Jogurt grecki na jutro na sniadanie tez kupilam, nazywa sie TOTAL i i jest z firmy Fage Dairy Industry S.A. z miejscowosci Metamorfossi kolo Aten, bo tego z firmy Medval juz w sklepie nie bylo.
Tak, pamiętam o kołderce, bo naprawdę jestem ciekawa jak wyjdzie. Mnie akurat do szycia nie ciągnie, ale tej jesieni coś mnie naszło i chcę poprzerabiać sobie kilka ubrań i mam pomysł na sukienkę, którą sama sobie uszyję:)))Co do jogurtu Total, to tata Janiego zawsze ten je. Ja akurat tego nie próbowałam, bo nie wiedziałam że jest tak dobry. Będzie na pewno post z tym śniadaniem, jako propozycja greckiego śniadania na zdrowo. Cieszę się, że mi o tym przypomniałaś!
Oj tak, Total dobry jest…pozdrawiamEwa
:)Czy mogę liczyć na jedną z pierwszych prac,nie nie musi być duża.
Zobaczymy jak wyjdzie. Ale od razu mówię wprost – postanowiłam, że wysoko się cenię:))))
:)To ja do Ciebie z sercem na dłoni a Ty mi lotki wyrywasz.Obuchem między oczy walisz,marynarki zdjąć nie mogę czuję siekierę w plecach.Trudno będę musiał to jakoś przeżyć z nadzieją obejrzenia reprodukcji (zdjęcia).
Tak właśnie ludzie reagują na wiadomość, że ktoś się chce wysoko cenić:)))Do dobra… Powiedzmy, że dam się złapać na ten szantaż emocjonalny, tak więc jeszcze raz przemyślę sprawę:)))
:)Mnie nie chodzi o Twoją wysoką samoocenę jesteś tego warta.Na sztuce znam się tyle co mi podpowie wujek znany krakowski malarz,artysta,filmowiec.Pomysłem moim było pokazać mu Twoją pracę do oceny.Nie,nie,nie wyceny.Prawdziwemu artyście latają oceny,zwykle doceniają ich potomni.Tylko czemu to musi tak długo trwać.W końcu to Ty jesteś specjalistką w tej dziedzinie czemu ja uczę matkę dzieci rodzić.:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
Hahaha:)))) Taki obrót spraw bardzo się mi podoba! Nie kupiłam jeszcze farb, a już jest zainteresowanie, a na tapecie pojawia się znany krakowski artysta!To dopiero będzie debiut!!:DDDD
:)Gość ma 96 lat radzę się pospieszyć z debiutem.
To się dopiero nazywa presja czasu…. No cóż – zostaje tylko zakasać rękawy:)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Niezmiennie podziwiam Twoją ciekawość świata i fantastyczny sposób przekazywania swoich wniosków. Jesteś super, dzięki i pozdrawiam czekając na kolejne posty.
Również dzięki, za czytanie i komentarz:)) Zgadza się – świata jetem szalenie ciekawa:)) Pozdrawiam i do poczytania!