Naprawdę do samego końca nie wierzyłam, że się przeprowadzamy. Po tych wszystkich przejściach… Również do samego końca nie obyło się bez emocji, bo facet który był odpowiedzialny za remont, chciał jeszcze wszystko przedłużyć, żeby dokładnie posprzątać. No cóż, czasami stereotypy na nic się zdają, bo tym razem trafiliśmy na greckiego perfekcjonistę – w swojej pracy dokładniejszy niż stereotypowy Niemiec.
Jani był już spakowany. Ale ja postanowiłam, że ruszę się z miejsca dopiero, kiedy na własne oczy zobaczę klucz! I w końcu zobaczyłam – niepozorny, mały kluczyk do tak długo wyczekiwanego domu. No cóż, zdaje się, że po tych wszystkich przejściach na dobre wyzbyłam się naiwności. To kolejna cenna lekcja, którą dała mi Grecja. Trzeba przyznać – ciężko było, ale pewnie jeszcze kiedyś za to podziękuję. No, może jeszcze nie teraz, ale po jakimś czasie…
Tymczasem, na trzech drzewkach w zachwaszczonym jeszcze ogrodzie, wiszą pięknie dojrzałe, żółte jak słońce cytryny. Przeglądając w czasie czekania na przeprowadzkę różne magazyny wnętrzarskie, zauważyłam że wiele domów ma swój jeden, główny motyw. To świetny pomysł, żeby i dom miał coś określonego, co go charakteryzuje. Motywy marynarskie, Prowansja, Afryka, motyw kota, psa, róży, a nawet sumiastych wąsów JJa w tym wypadku nie mam żadnych wątpliwości – ten dom jest cytrynowy!
:)Nareszcie i cieszę się ,że jestem pierwszy.Teraz czekam (my)na foto raport i oczywiście opisy.GRATTTTTTTTTTTUUUUUUUULLLLLAAAAAACCCCJJJJEEEEEE!!!
gratulacje, jestem druga!!!!! Bardzo lubię cytryny i cieszę się, że taki wdzięczny motyw wybraliście, życzę szczęścia!!!!!!!!
Dużo szczęścia w cytrynowym domku!!!!
Dziękuję baaaarrrdzo za życzenia! Jest mi bardzo miło!Tymczasem trwa ogarnianie bałaganu:)) No i przy tym zakupy, zakupy, zakupy, zakupy – prawie wszystko cytrynowe:DDDD
Zycze by w domku milo sie Wam mieszkalo !(i tez czekam na zdjecia ) Ewa
Zgodnie z maksymą “Το καλό πράγμα αργεί να γίνει”*, wiem teraz ,że będziecie szczęśliwi w Cytrynowym Domku. * “Dobre rzeczy nie śpieszą się z przyjściem”. Czyli, to na co długo się czeka, cieżko pracuje, zwykle okazuje się warte czekania.
Podpisuje się obiema rękami:))
Gratulacje, fajnie, że ten miły, radosny kolor będzie Waszym towarzyszem, pozdrawiam,
:*
To kiedy parapetowa? 😉
Heh:)) Najpierw musimy nabyć krzesła… Nie mamy ani jednego! – jemy na schodach:ppp
No to gratuluję w końcu wyczekanych kluczy i wdzięcznego motywu radosnej cytrynki 🙂 Długo się musieliście wyczekać, ale teraz w końcu na swoim 😉 Cóż za cudowne uczucie, czyż nie? Czekam na jakieś zdjęcia Cytrynowego Domku i przesyłam buziaki! 😉
Tak jest – to jest dopiero ulga. Chociaż końca prac nie widać!:)
Kocham Zakynthos. Serdecznie pozdrawiam.