Ptaki w rejonie jeziora Prespa – jednego z najpiękniejszych, ptasich miejsc Grecji
Źródło: pamtours.gr
|
Spojrzałam do kalendarza i jest w nim napisane, że właśnie dziś jest
Światowy Dzień Ptaków Wędrownych. Nie miałam pojęcia, że takie święto istnieje, a tematem ptaków nigdy nie byłam szczególnie zainteresowana. Jak podejrzewam wędrownym ptakiem może być na przykład bocian… Na tym jednak kończy się moja wiedza w tym zakresie.
W języku polskim jest kilka słów, które brzydko brzmią i noszą w sobie ukryte negatywne skojarzenia. Chyba nikomu nie robi się miło słysząc na przykład: ojczym, macocha, pasierb czy też pasierbica. Do grupy tych słów zaliczyłabym również: konkubent, konkubina, jak i singiel. Jak jednak wiadomo ojczym może być wspaniały, podobnie jak macocha. Singlem można być szczęśliwym, a związek z konkubentem, mimo że nazwa nie jest udana – może być nawet i romantyczny.
Negatywne znaczenie jest wg mnie ukryte również w słowach: emigrant, emigrantka, emigracja. Ale jak powszechnie już wiadomo, mieszkanie w innym kraju w dzisiejszych czasach, często nie jest już przymusem, a wyborem; nie czymś strasznym, a czasem być może i spełnieniem marzeń. Słowo emigracja jednak tego zupełnie nie oddaje.
Pomyślałam więc, że określenie wędrowny ptak, znacznie lepiej oddaje to, czym jest emigracja. To określenie kojarzy mi się z wolnością, możliwością poznania świata, przestrzenią i odwagą; krótko ujmując czymś wspaniałym.
Korzystając więc z okazji, że dziś jest dzień Ptaków Wędrownych, wszystkim którzy mieszkają poza krajem, mieszkali lub też zamierzają uczynić taki krok – wszystkiego co najlepsze! Wielu pięknych doznań i odwagi! Dziś święto Wędrownego Ptaka! JJJ
Patrząc na statystyki bloga, wiem że jest on czytany w bardzo dużym stopniu poza Polską. Szczególnie więc dziś! zapraszam do wpisywania w komentarzach Waszych wędrownych historii. Skąd jesteście? Po co wędrujecie? Co ciekawego udało się Wam już zobaczyć, odkryć czy doświadczyć? …
Ptaki wędrowne, ładnie to brzmi. Jednak nie każdy może nim być, są ludzie z silną kotwicą – warto odkryć, do której grupy należysz. Powodzenia.
Ciekawe, czy można jedno i drugie?:))
:)Nawet poczułem wiatr, dzięki Twojemu blogowi i podobnym znowu latam.Wyobraźnia nie zna słowa niemożliwe.Internet(nie Red-Bul) dodaje mi skrzydeł.WSZYSTKIM PTAKOM CZEŚĆ:):):)Orły,Sokoły,Bażanty do przodu puki możecie.
Podpisuje się obiema rękami: DO PRZODU kochane ptaszyska!:DD
Serdecznie pozdrawiam polskiego wędrownego ptaka, który zagnieździł się na greckich drzewach. Proszę o więcej informacji z Twojego obecnego kraju. Życzę powodzenia!
hej Dorota! uwielbiam Twój blog, a dzisiejszy wpis jest moim ulubionym 🙂 pozdrawiam serdecznie i zapraszam czasem do mnie, Maja http://allenbyroad.blogspot.com/
Hej Kochana!! Wielkie dzięki:)) Cieszę się bardzo i już do Ciebie zaglądam!
Hej Kochana Dorotko! Jak ja uwielbiam Twojego bloga, dodaje on mnóstwo otuchy i pozytywnej energii. Piszesz niezwykle interesująco- masz naprawdę dar i talent, więc rób to. Uzależniona jestem od Twoje bloga. Zaglądam codziennie, znam każdy Twój post. Trzymam za Was mocno kciuki! Niech Wam miłość kwitnie, emigracja za miłością jest przepiękna. Wędrowny ptak to także otwartośc, tolerancja i duży szacunek. Ja już w poniedziałek zaczynam pierwszy etap przeprowadzki, a dzis szukałam w sklepie dodatkowej walizki 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie. Ściskam! Justyna 🙂
Pierwsze dni przeprowadzki – to dopiero są emocje!! Pozostaje tylko życzyć: dopiąc walizkę, tak żeby nie rozwalić suwaka i zmieścić się w tej magicznej liczbie – 20 kg!BARDZO MOCNO TRZYMAM KCIUKI i dawaj koniecznie znać!!!
Dzięki za życzenia! Na szczęście nie muszę się martwić czy nie przekroczę 20 kg, ponieważ od razu wybrałam autobus. Na pewno dam Ci znać jak będzie(przeprowadzka w przyszły poniedziałek) :)Pozdrawiam!Justyna
W takim razie szerokiej drogi wędrowny ptaku:))) Koniecznie daj znać na priva!!
Ja tez zawedrowalam z milosci az do Grecji i chyba powoli zaczynam zarzucac swoja kotwice tutaj, chociaz nigdy nie myslalam ze sie przyzwyczaje do tego pieknego ale i dziwnego czasami miejsca. A blog jest swietny odwiedzam go codziennie przypomina mi to co ja kiedys przezywalam zaczynajac zycie w krainie filozofow :)Pozdrawiam z goracego Katerini 🙂
To chyba bardzo ciekawy moment – czuć, jak zagłębia się kotwica. Człowiek na początku nie sądzi, że kiedykolwiek mógłby poczuć się gdzieś daleko jak w domu – a później … przychodzi to samo z siebie. To znaczy – ja jeszcze nie wiem, czy tak to jest – ale tak sobie o tym myślę:))Ściski do Katerini!!!
a ja podczytuje z Chicago…Blleee…Wcale nie czuje się jak wolny ptak – taki los polaka..
To znaczy, że w Chicago nie ma nic ciekawego…??? Podróż do USA do moje ogromne(!) marzenie…
Moim marzeniem jest Wielki Kanion, a nieosiągalnym marzeniem być tam ptakiem. Te widoki….
oj, takie latanie nad Kanionem chyba trochę niebezpieczne:ppp
Witaj Ptaku Wędrowny! Pierwszym skojarzeniem czytając Twojego kolejnego rewelacyjnego posta było to, że Zakynthos (tu gdzie mieszkamy) to wyspa niestety na trasie wylotów i powrotów miliardów ptaków lecących z południa na północ świata. Piszę niestety dlatego, że czyhają tu na nie setki uzbrojonych myśliwych i nie każdemu jest dane szczęśliwie dolecieć do celu 🙁 Dlatego życzę wszystkim “ptakom wędrownych” niezakłócnej drogi życiowej gdziekolwiek jesteście… pzdr z Zante
Jak zawsze gdzieś kryje się niebezpieczeństwo, ale tym bardziej ekscytujące są takie podróże…
Ja też podpisuję się pod ptasią metaforą 🙂 Z polskiego gniazda wyleciałam 11 lat temu! Pierwszym przystankiem była Francja a teraz od 5 lat Grecja. Jakoś nigdy jednak nie myślałam o sobie jak o emigrantce. chyba dlatego, że kojarzy mi się to z czasami gdy wyjazd z kraju oznaczał opuszczenie go na zawsze … Mimo, że uwielbiam wędrówkę, która jest pewnym rodzajem wolności, to jednak Polska jest fundamentem każdego mojego kolejnego gniazda.
Ja tak nie lubię, jak ktoś mnie pyta: wyjechałaś NA ZAWSZE? W dzisiejszych czasach co to właściwie znaczy “na zawsze” – brzmi to tak ograniczająco, poza tym dziś wszystko się zmienia – i to właśnie jest fajne!Pozdrawiam wędrownego ptaka!!!
Dorotko! Łzy w oczach, wzruszyłam się. Pięknie to napisałaś. Tak, jestem wędrownym ptakiem. Dziękuję. Ściskam jeszcze z PL.
Ocieraj łzy wędrowny ptaku! I sprzyjających wiatrów prosto do Holandii!!:)))