Korzystając z okazji, że jesień jeszcze w pełni, postanowiłam zahaczyć o sprawę greckiej mody tego sezonu. Nie było łatwo ominąć tego tematu, po pierwsze będąc przedstawicielką płci żeńskiej, po drugie lubiąc modę, po trzecie – najważniejsze – będąc w kraju, który wszystko co modne k o c h a!
Prezentuje więc „Top 10” greckich trendów tej jesieni. Tym razem coś lekkiego. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że pogoda w Grecji trochę odbiega od realiów polskich – zawsze jednak można podpatrzeć coś dla siebie.
A jak można się było spodziewać – ostatnią rzeczą, na której Grecy mogliby oszczędzać są ubrania. W sklepach tłok, dziś w sobotnie przedpołudnie nie można było wbić szpilki! Co jak co, ale w greckiej modzie nie widać kryzysu…
TOP 10 GRECKIEJ MODY na jesień
10. FUTRZANE DODATKI – czyli wszelkie akcesoria, które są zrobione z futra – sztucznego rzecz jasna! Dla takich zmarzluchów jak ja, to naprawdę praktycznie zbawienny trend.
9. GUMOWCE – od początku października królują na ulicach, tak samo jak w Polsce, w bardzo różnych wydaniach. W przeciwieństwie do noszenia gumowców w Polsce, tutaj są zupełnie niepraktyczne – od 2 miesięcy nie było deszczu… Nie mam pojęcia, gdzie tkwi sens noszenia gumowców w Grecji? Mimo wszystko tej jesieni – trzeba je mieć!
8. LOUIS VUITTON – czyli słynne, kultowe torby. Można je nosić oczywiście przez cały rok, jednak jesienią, zauważyłam ich nagły wysyp, a słynny motyw kolorystyczny jest wszędzie. Jak na moje oko, dość spora część tych pięknych torebek jest oryginalna. Brak 100% oryginalności – można tłumaczyć pewnie tylko kryzysem.
7. MODNE DRESY – Grecy uwielbiają czuć się wygodnie, tak więc jedną z podstaw dobrze wyposażonej szafy są dresy: porządne, ładne wpisujące się w sportowy wygląd. A co być może niektórych zaciekawi – wyjście w dresach na miasto, jest całkiem … modneJ
6.OKULARY – to dodatek, o którym nie można zapominać również i jesienią. Tym razem nie chodzi jednak o modny trend, ale prawdziwą konieczność. Słońce w Grecji nawet jesienią jest tak mocne, nie filtruje go żadna chmura, że doprawdy dla dobra naszych oczu, warto mieć ze sobą porządne okulary.
C.D.N.
Ten koleś w niebieskich dżinsach wygląda prawie jak Filip M. od czasu, jak zafundował sobie brodę 😉 No chyba, że znalazł czas, by Cię odwiedzić, bo jest co najmniej łudząco podobny.
Ach…teraz też zauważyłam to podobieństwo…! Ale Geo, to nie dżinsy – tylko trendi spodnie dresowe! Poza tym ten gość to przyjaciel Ogórka – spotkaliśmy go na ulicy i to do nas tak się sympatycznie uśmiecha:))
poluję na futrzasty komin, ale póki co cisza w sklepach. szkoda, że tutaj z tymi dresiwami to zbyt nie działa. ostatnio podjechałam po moją Sis i skoczyłyśmy na kawę, a potem po przypływie kawowych endorfin do marketu – oczywiście w domowych, gustownych sobotnich dresiwach, wzrok wszystkich ludzi było nie tyle co dziwny co połowa osób wydawała się mocno zniesmaczona naszym wyglądam (: a co do ostatniego postu to zabij mnie, ale wczoraj coś rozmyślałam o majtkach (nie wiem po co) i właśnie o ich prasowaniu, zrozumiem jeszcze bokserki, ale stringi, w ogóle jak się do tego zabrać?! hie hie 🙂 pozdrawiam!
Tak też mi się wydaje, że przydałoby się przeszczepić trochę luzu na polskie ulice. Bo ładne dresy – czemu nie? Teraz sama myślę, żeby się w takie zaopatrzyć – na pewno bliżej wiosny!:)Co do dokładnego prasowania majtek (wliczając w to stringi) podpytam Fetę, bo mnie też to nurtuje – jak ona właściwie to robi? Jak się dowiem to napiszę :DDD.. choć raczej nie będę wprowadzać tego w życie..:)