Korci mnie bardzo, żeby znów zadać pytanie: co się stało temu psu? Ale takie już zadałam:
Nie mogłam się jednak powstrzymać, żeby nie uwiecznić na zdjęciach tego oto psa. Wyglądał naprawdę uroczo i naprawdę mocno spał. Również i ten pies jest mieszkańcem Aten i tak jak większość jego psich kolegów, na sen wybiera sobie najbardziej zatłoczone i zaskakujące miejsca. Ten ułożył się wygodnie przy wejściu do sklepu obuwniczego. Dodam, że była to sobota, godzina największego ruchu. Nie obchodziło go zupełnie nic! Nawet najnowsze trendy w butach…
Oglądając te zdjęcia, pewnie zastanawiacie się czy w Grecji nadal jest tak gorąco? Aż tak ciepło jednak nie jest, bo zdjęcia pochodzą z końca września. Tego wrześniowego dnia, kiedy szłam na pociąg powrotny i dochodziłam do metra, zobaczyłam że ten pies się przemieścił… Tak, to był dokładnie ten sam pies, dokładnie w tej samej pozycji i dokładnie tak samo smacznie sobie spał, z tą różnicą, że tym razem niedaleko parlamentu. W greckim parlamencie, pewnie mocno wrzało. Są jednak w Grecji osobniki, które bez względu na okoliczności, spać będą spokojnie…
Za jakieś dwa tygodnie znów wybieramy się do Aten. Sprawdzimy, czy nasz dzisiejszy bohater już wstał 🙂 ?
:)Grecy kochają zwierzaki najbardziej koty nad którymi potrafią się rozczulać do łez.Samotne psy wywołują niechęć, boją się ich.W Pireusie obserwowałem stada składające się z różnych ras.Widziałem wiaderka z wodą, ktoś o nie jednak dbał.Ten może komuś zginął i czeka na właściciela,wygląda na zadbanego i nosi obrożę.Jak się nie boisz zawołaj “ela do skilaki mu”. Mnie się serce kroi jak widzę takie zagubione psisko.
to chyba nie znaczy- Ela, dosikaj mu?POzdrawiam Cię Macieju, masz bardzo smaczny awatar
:)To wiśnie,związane z nazwiskiem i b.dawną szkolną ksywką.”przyjdź tutaj(do mnie)mój pieseczku “-to wolne tłumaczenie z fonetycznie zapisanego zwrotu greckiego.
Dziś na szczęście sytuacja tych bezdomnych psów w Atenach nie jest już aż tak zła. Przynajmniej z tego co obserwuje. Chyba Grecy to jakoś uregulowali. Psy, które się wałęsają zachowują się bardzo spokojnie, nie są ani trochę agresywne, więc nikt się ich nie boi. Mają specjalne obroże z oznaczeniem, że są zaszczepione i zdaje się – sterylizowane. Dawno nie widziałam takich psich band, więc zdaje się że ten problem należy już do przeszłości:)) Na całe szczęście!
:)Dorotko ile razy jechałem do Pireusu miałem ochotę wysiąść z metra i pogłaskać te zwierzaki.Szwagier mówił “jesteś wariat” nie zaprzeczam kocham psy.To stara historia cieszy,że nieaktualna.
Ja też uwielbiam psy! Nie ukrywam, mam wielką przyjemność zawsze jak patrzę na takie zwierze (obojętnie piesk, kot, koń, królik), które widać, że jest zadbane przez właściwiela. To widać po sierści, kondycji, ale szczególnie po oczach!Jest jeszcze niestety w Grecji trochę takich zabiedzonych psów, ale myślę (z tego co piszesz), że dużo, naprawdę dużo zrobiono w tej sprawie. I odkąd tu jestem – nie spotkałam jeszcze agresywnego psa.Pozdrawiam!
Efekty ruchów robaczkowych jelit są zaskakujące nie tylko dla jelit, lecz także dla świata zewnętrznego 😛
Dla samego właściciela zdaje się też:)))
Zaiste, tak może być, kiedy wypuszczon zostanie z objęć Morfeusza.
:)))
może jakaś pani kupiła nowe buty i zapomnając o piesku poszła do parlamentu……..
Mam nadzieję, że jednak to nie jest niczyja zguba… Przynajmniej tak na to wyglądało.
Podczas naszego pobytu w Grecji też ciągle widzieliśmy te same psy rozłożone w różnych miejscach. Szczególnie dobrze pamiętam takiego dużego białego. Muszę przyznać, że nigdzie nie spotkałam tak obojętnych na wszystko psów 🙂