Co to jest „salep”?… środa, 6 lutego 2013

 
 
 
 
     Kiedy jesień przechodzi w zimę, z ulic większych greckich miast znikają sprzedawcy kasztanów. Na ich miejscach pojawiają się orientalnie wyglądające straganiki na kółkach, z wielkimi wywieszkami – „salepi”.
 
 
    Salep czy też salepi, pija się  zimą, kiedy nawet i w Grecji jest  chłodno. Ten pity na gorąco napój zastępuję kawę, którą Grecy uwielbiają, czy też herbatę, która z kolei jest tu mało popularna.
    Salep przede wszystkim rozgrzewa. Ponadto jest zdrowy. Żeby go przygotować jedną, dwie łyżeczki białego proszku salepu, zagotowuje się w małej szklance wody. Można dodać mleko, skórkę cytryny  oraz koniecznie cynamon.
 
 
    Obecnie, szczególnie wśród młodego pokolenia Greków, salep nie jest już tak popularny jak kiedyś. Jego korzeni należy szukać nie w Grecji, ale bardziej na wschodzie. Choć co ciekawe – podobno pija się go również w Anglii, a tam nazywają  go  saloop.
 
 
   Ten napój wytwarzany z bulw storczyka, jest niesamowicie słodki. Choć niektórzy Grecy lubią go jeszcze dodatkowo posłodzić.  Jego smak idealnie wpasowuje się w greckie gusta kulinarne. Grecy uwielbiają zdecydowane smaki, przez co ich kuchnia jest bardzo wyrazista.  Feta jest szalenie słona. Ziemniaki, zawsze zapiekane z dużą ilością soku z cytryny. A  baklavaczy też chałwa, to chyba najsłodsze słodycze jakie  na ziemi istnieją.
 
    Słodki salep to jeden z wielu przykładów miłości Greków do  słodkich skrajności.   
    Przyznam szczerze, że smak salepunie należy do moich ulubionych. Przypomina mi raczej bardzo słodki syrop na gardło. Ale smaku ouzo czy też rakiji, podobnie jak  owoców morza, również czasem trzeba się nauczyć. A wtedy można dla nich zwariować! Dlatego, kiedy tylko znów odwiedzimy większe miasto, na pewno salepowi dam kolejną  szansę. Pewnie  nieostatnią!
 
 
 
 
 
 
 
Przeczytaj więcej…

Przerwa na kawę – wersja po grecku
Bougatsa

 
 
 

20 myśli nt. „Co to jest „salep”?… środa, 6 lutego 2013

    • Ja królika też bym nigdy nie dotknęła, ale to przede wszystkim dlatego, że uważam je za śliczne i słodkie…A jak u Ciebie wygląda sprawa z mastihą?? Mnie na sam zapach mdli…

    • Zgadza się – Polak nie wielbłąd! Ja za to ouzo mogę pić tylko w Grecji. Kiedyś poczęstowałam znajomych w Polsce. Nie wiem, czy to kwestia klimatu – ale nawet mi w Polsce nie smakowało.

    • Dziękuję w imieniu lakieru!! Przyznam, że też się w nim zakochałam;)) Na zdjęciu nie widać, w rzeczywistości jeszcze ładniejszy – kolor bakłażanowy (Inglot 706). A niespodzianka w tym, że jest matowy:))

  1. Alez herbata bardzo w Grecji popularna, na wszelkie dolegliwosci. Zupelnie jak oniegdaj w Polsce rumianek ;-)Nikogo nie dziwi zamowienie w lokalu rumianku ale juz na haslo “poprosze herbate” jest natychmiastowy odzew: “ojej…a cos Cie boli”?Gorale na polnocy salepi nie znaja. Kuruja sie wrzacym napitkiem spoirzadzonym z domowego tsipouro i cukru zagotowanych razem. Tudziez herbatka gorska.Pozdrawiam z polnocy poludnia-od kilku godzin mamy tu BIALY czwartek.Sypie, sypie, sypie….

    • Herbatki górskiej, przyznam – nie trawię… A tego napitku z tsipouro – będę próbować!U nas tymczasem już trzeci dziej leje… leje…Ściski!!

    • Ja tez nie, ale czasami parze innym.To troche tak jak z angielskim MARMITE. Love it or hate it.A u nas o poranku dzis taka mgla, ze nie widac ile sniegu nasypalo w nocy 😉 No i nie widac drogi do wyciagow a w planach byl weekend na lokalnych stokach…

  2. Przeczytałam, nie zmieniam zdania co do obłędnych paznokci (co to za lakier?) A czy ten napój jest naturalny? Nie ma tam chemii? Wygląda przepysznie mmmbacha- w Niemczech również na hasło Herbata, pytają, czy jest się chorym 🙂

    • Inglot 706, matowy – naprawdę godny polecenia!Sprawdzałam na słoiku od salepi – wygląda na to, że nie ma żadnej chemii. Tylko salpei, cukier, cynamon i jeszcze jakieś przyprawy.A może to my Polacy – tacy herbaciarze?:))

  3. No prosze. Grek-Niemiec dwa bratanki? ;)))W Grecdji synonimem slowka “HERBATA” jest “LIPTON”. Czesto mozna uslyszec taka wyliczanke napojow oferowanych przez kogos: kawa taka i taka, lipton, czekolada na goraco etc etcDlatego aby przezyc zime uzupeniam co lato zapas mojej ulubionej zielonej z opuncja figowa.

    • Mnie coś się obiło o uszy… Ale chyba nie piłam. Jak tylko zobaczę, to kupię. Choć w Grecji jeśli chodzi o herbaty to bardzo mały wybór. Lipton… Lipton… Lipton…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.