Patent Olivki na video – rozmowy… czwartek, 24 listopada 2011

        Ku rozgoryczeniu Olivki, już od ponad dwóch lat Pieprz mieszka całe osiem godzin jazdy autobusem stąd. Nie jest to łatwa sytuacja, wie o tym każdy kto przez chociaż pewien okres był ze swoją drugą połówką na odległość. Szczególnie w Grecji jest to o tyle trudne… nie muszę chyba wyjaśniać – chodzi oczywiście o temperament Greków.
     Fakt, że we współczesnych czasach istnieje coś takiego jak video rozmowa przez np. Skype, jest prawdziwym  wybawieniem. Wiadomo, że ten komputerowy program nie jest w stanie zastąpić żywej, fizycznej obecności drugiej osoby. Jednak jest to ogromne ułatwienie, które przyniosła rozwijająca się technologia.
     Olivka rozmawia tak z Pieprzem niemalże codziennie. Słychać w tedy w całym domu na przemian: śmiech, krzyk i radosny lub też do wyboru – romantyczny śpiew. Ostatnio moja babska wścibskość (przyznaje…) wzięła górę i lekko uchyliłam drzwi do pokoju Olivki, w trakcie toczącej się rozmowy.
     Przymknęłam szybko, żeby zdążyć powstrzymać wybuch śmiechu. Olivka w swoim żywiole! W stroju codziennym, ale tylko  od stóp do szyi. Czyli: typowe, domowe bambosze, wielkie różowe skarpety, wyciągnięte w   każdą stronę dresy i za duża o trzy numery koszulka z dumnie brzmiącym, wielkim napisem „Dolce Cabbana”. W okolicach szyi następowała wyraźna granica,  powyżej której widać było naprawdę spektakularne (!) przeobrażenie: włosy wysoko upięte w zalotny kok, rzęsy jak dwa wachlarze i czerwona jak krew szminka na ustach.
     Nie muszę chyba wyjaśniać co w swoim komputerze  widział Pieprz, oczywiście uradowany, jak zawsze całym spektaklem. Mówiąc dosadniej – był w siódmym niebie,  stu procentowo przekonany, że wygląd twarzy Olivki jest spójną całością  z dalszą częścią stroju. Faceci…:)
     Po chwili „Trzask!”. Rozmowa się zakończyła, a Olivka z całej siły zamknęła drzwi do swojego pokoju.
     Czy ona chce mnie teraz zabić?… – pomyślałam kiedy stanęła przede mną,  patrząc mi prosto w oczy i milcząc jednocześnie. 
-A teraz znów mogę być sobą! – wykrzyknęła i jednocześnie sprytnymi ruchami zmazała cały make-up już wcześniej przygotowaną chusteczką. Wyszła rozplątując  włosy zamaszystym ruchem, które migiem powróciły do stanu sprzed transformacji.
    
    Po tym wydarzeniu doszłam do wniosku, że to nie kto inny jak Olivka, powinien udzielać porad o facetach i związkach… I już nad tym pracujemy.  Artykuł – niebawem! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.